czwartek, 2 maja 2013

39 CZĘŚCI KŁW


39 CZĘŚCI
KATARZYNY ŁATY-WRONY


Kasiu, dla Ciebie ważne jest, aby przejść w sposób mentalny albo duchowy
między tym, co jest, a tym, co było. Twoja fotografia jest sztuką duchową.
                                                                                                                 Jerzy Lewczyński 



W kakofonii życia to właśnie artyści konstruują swoisty pryzmat przez który łatwiej, ciekawiej, a  niekiedy bardziej refleksyjnie możemy chłonąć  meandry czasu. Takie są też prace Katarzyny. Zawarte w prezentowanym  pokazie  stanowią  jej  kolejne  wersje  portretowe, których odsłony  dają świadectwo  „wieloosobowości” autorki.  Są kwintesencją intrygujących wcieleń zamkniętych w 39  kadrów kolejnych fotografii
i w dopełniającym ten  cykl portrecie  nr 40,  a potem …będą kolejne, zapisywane wzorem mistrzów, jako pamiętnik  drogi własnej.
Jest coś pozytywnie kobiecego w tych przymiarkach do różnych ról , które choć wielobarwne, niekiedy przybierają charakter zmagań.
W kolejnych fotograficznych autoportretach , autorka materializacje  swoje różne role i wcielenia,   niekiedy kreowane , niekiedy uchwycone w sposób naturalny. Obnaża uczucia i  emocje otaczające ją w procesie sytuowania siebie w strukturze świata.
Nowy pokaz prac Katarzyny zawarty w prezentowanym  cyklu „39 opowieści z życia Katarzyny Ł-W + ta  jedna”  jest   projektem o autorefleksyjnej wymowie. Zestawia pragnienia z realiami bytu.
Cykl tych  fotografii zaświadcza także o umiejętności humorystycznego i zdystansowanego podejścia  do przemyśleń  o sobie i  własnej twórczości.
Kreacyjny charakter fotografii , treściowe i formalne eksperymenty  o bogatej warstwie obrazowej i ciekawej konwencji stylistycznej wydają się być  wyzwaniem zarówno dla odbiorcy jak i samej autorki, która winna dopisywać kolejne obrazy swej wyobrażonej  jak i rzeczywistej biografii fotograficznej.
                                                                                                                                             Danuta Kowalik-Dura

Patrząc na siebie, co widzę?
Wielki spektakl kobiecości.
Odgrywam swe role - pół na pół.
Jakże często nie godzę się na męską część siebie...
I boję się ludzi, ich spojrzeń...
nie akceptując siebie nie przyjmują mej nagości.
Tylko tarcza masek ochroni mnie przed kolejnym ciosem.
Odwracam twarz od lustra..
gasną światła...
czy można walczyć z ciemnością?
Ale wystarczy jeden promyk światła...
i wiem kim jestem.
Zegar wybija czterdziestą godzinę
mego istnienia.
kurtyna idzie w górę...
Marek Wesołowski
kurator